Przed swoją nagłą i nadal ostatecznie nie wyjaśnioną śmiercią Amy Winehouse kończyła pracę nad kolekcją ubrań. Wraz ze znanym brytyjskim projektantem, Fredem Perry, piosenkarka stworzyła kreacje wzorowane na swoim ukochanym stylu retro. Firma, która odpowiadała za ich produkcję po odejściu gwiazdy wstrzymała się z wypuszczeniem linii ubrań do butików. Dopiero po konsultacji z rodziną Winehouse postanowili dokończyć projekt i umożliwić fanom kupno strojów stworzonych przez ich nieżyjącą idolkę.
To było dla nas oczywiste, że damy im zielone światło. Amy kochała pracować nad kolekcją i na pewno chciałaby, żeby trafiła do sklepów - powiedział mediom Mitch Winehouse.
Kolekcja Amy faktycznie doskonale oddaje jej styl. W rozmowie z The Fashionverse Fred Perry opowiedział o pracy z Winehouse:
Zatwierdzała każdy projekt i zawsze wprowadzała wiele zmian. Każda rzecz z kolekcji ma w sobie cząstkę Amy. Była niezwykle oddana tej pracy i bardzo nas inspirowała.
Kolekcja Winehouse ma trafić do sklepów w ciągu najbliższego miesiąca. Jak pochwalił się dziennikarzom Perry, wielu sławnych klientów już zamówiło wybrane kreacje. Trudno się dziwić. Będą teraz pewnie szczytem mody. Śmierć gwiazdy rzadko zawodzi speców od marketingu i właścicieli praw autorskich.