Na śmierci Amy Winehouse zarobić chciał niedawno Microsoft (zobacz: Microsoft przeprasza za "żerowanie" na śmierci Amy!). Zarabia też wytwórnia i producent ubrań reklamowanych jej nazwiskiem, marka odzieżowa Fred Perry. Swój udział w zyskach postanowił mieć również... brazylijski diler narkotyków.
Policja w Rio de Janeiro zatrzymała dilera, który sprzedawał kokainę w woreczkach, na których doszywał... zdjęcie Amy Winehouse. Funkcjonariusze skonfiskowali kilkaset takich porcji.
Trzeba przyznać, że diler nie był asem marketingu. Jeżeli mielibyśmy wybrać trzy rzeczy, których byśmy nie wzięli, byłyby to: Ecstasy z trupią czaszką, heroina ze zdjęciem Morrisona i kokaina z podobizną Amy.