Pamiętacie jeszcze Dodę sprzed okresu, kiedy doborem jej garderoby zajęła się Maja Sablewska? Rabczewska gustowała w różowo-biało-złotych strojach dresiary. Budziła raczej uśmiech niż zainteresowanie mężczyzn z bardziej wyrobionym gustem. To zmieniło się pod okiem jej poprzedniej menedżerki.
Wczoraj pojawiła się w katowickim Empiku, by spotkać się z fanami i podpisać kilka egzemplarzy swojej najnowszej płyty. Wyglądała, jakby po długiej przerwie postanowiła znowu ubrać się zgodnie z własnym a nie wyuczonym przez Majkę gustem. Czyżby był to początek powrotu do korzeni?
Doda założyła bluzkę w serduszka i kapelusz w panterkę. W ręku trzymała "berło" zakończone gumowym penisem, którego oczywiście chętnie lizała i brała do buzi. Cóż, może lepiej, żeby lizała członki, niż buty. Z nimi jej chyba bardziej do twarzy.
Przypomnijmy:Doda liże Louboutiny!