To było do przewidzenia. Zapowiedzi zawodowego rozstania Dody z Jarosławem Burdkiem pojawiły się już od kilku tygodni. Sytuację pogorszyły słabe wyniki sprzedaży jej nowej płyty, która wypadła już w ogóle z zestawienia.
Ostatni menedżer Rabczewskiej nie sprostał chyba jej oczekiwaniom. Jako oficjalny powód podaje jednak "względami osobistymi", zapewne dlatego, by nie pogłębiać wrażenia klęski wiszącego nad jej najnowszą płytą. Na oficjalnej stronie Dody opublikowano oświadczenie, w którym czytamy, że "decyzję o rozstaniu podjęli wspólnie"...
Niniejszym informuję, że z dniem 10 sierpnia br. przestałem pełnić obowiązki managera Dody – pisze Burdek. Decyzję podjęliśmy wspólnie po tym, jak poinformowałem Dodę, że ze względów osobistych, nie mogę dalej odpowiedzialnie sprawować tej funkcji. Bardzo dziękuję Dodzie za absolutnie wyjątkowe doświadczenie zawodowe w mojej karierze, pełne artystycznych uniesień i odjazdowych pomysłów. Za twórcze pokazanie, czym jest prawdziwy talent i charyzma. Doceniam Jej niezwykłą siłę i zaangażowanie, dzięki którym, mimo niesprzyjających okoliczności i trudnego dla Niej okresu, udało nam się zrealizować zapowiedzi o światowym poziomie Jej artystycznych działań. Życzę Jej spełnienia wszystkich kolejnych wielkich i śmiałych planów. A przede wszystkim – żeby była szczęśliwa. Obiecuję dalszą pomoc i wsparcie, wynikające z nieformalnych zobowiązań, ale szczerej życzliwości i przyjaźni. Dziękuję także Rodzinie Dody, wszystkim naszym współpracownikom i fanom.
Swoje oświadczenie opublikowała również Doda. Po raz kolejny pisze w nim enigmatycznie o "szczególnym dla niej czasie" i "zmianach w życiu". Chodzi o nową miłość, ciążę, czy może, jak zwykle, o zwrócenie na siebie uwagi?
Dziękuję Jarkowi za naszą współpracę, która zaowocowała wieloma sukcesami. Cenię go za jego uczciwość i profesjonalizm. Jednocześnie chciałabym poinformować, że obowiązki managerskie od 10 sierpnia sprawuje firma QM Music. Zmiany w moim życiu przyjmuję z wielkim optymizmem i nadzieją na przyszłość. W tym szczególnym dla mnie czasie, wspólnie z nowym managementem, chciałabym skupić się na realizacji moich zawodowych marzeń.
To dało się zauważyć podczas ostatniego spotkania z fanami... Lizanie penisa było widocznie już pomysłem "nowego menedżmentu". Jak oceniacie, udanym?