Przez ponad rok Martyna Wojciechowska zmagała się z tropikalną chorobą, którą przywiozła z wizyty na Borneo w sierocińcu dla orangutanów. Dopiero specjalista od rzadkich chorób był w stanie ją zdiagnozować. Martyna nie uniknęła długiego pobytu w szpitalu.
Ostatecznie lekarze zdiagnozowali u niej aż trzy tropikalne choroby. Okazało się, że w trakcie kręcenia cyklu Kobieta na krańcu świata zaraziła się dengą od ukąszeń komarów, gorączką krwotoczną oraz tajemniczym grzybem od... pocałunku z orangutanem. Wojciechowska nadal radzi sobie z powikłaniami i ma zakaz wyjazdu do krajów, w których występują wymienione choroby.
Dopadło mnie kilka tropikalnych chorób, które złożyły się na dość zagmatwany obraz - mówi Martyna w rozmowie z Faktem. Ten orangutan, który mnie pocałował na Borneo, bardzo mnie zaskoczył! A teraz mam zakaz wyjazdu do krajów, gdzie ta choroba występuje.
Na pytanie, czy w przyszłości pozwoli swojej córce na podobne podróże i tak duże ryzyko jak wspinaczka na Mount Everest Wojciechowska odpowiedziała:
_**Łańcuchem przykuję do kaloryfera i niech siedzi w domu!**_
Radzilibyśmy jednak nie przesadzać w jedną ani w drugą stronę.