Andrej Pejic, muza Jeana Paula Gaultiera, pojawił się już wiele razy w prestiżowym, francuskim wydaniu Vogue, a także został wybrany Męskim Modelem Roku. Kontrowersyjna uroda Andreja sprawiła, że odniósł spektakularny sukces, ale także naraża go na nieustanne ataki. W rozmowie z New York Magazine opowiedział o krytyce i kąśliwych uwagach, z jakimi musi żyć na co dzień. Przyznał także, że sam nie ma problemów z określeniem swojej płci, gdyż w ogóle nie postrzega się w takich kategoriach:
Nie identyfikuję się z żadną płcią. Postrzegam się jako siebie bez kategoryzowania. Nie myślę o sobie, że jestem mężczyzną czy kobietą. Doskonale wiem, że kontrowersje, jakie buzi mój wygląd, są wykorzystywane do wzbudzania zainteresowania i stworzenia chwytliwych haseł reklamowych.
Męscy modele nadal zarabiają znacznie mniej niż kobiety - dodał. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że nastał czas androgenicznych modeli i modelek. Będziemy zarabiać miliony dolarów i zostaniemynowymi ikonami piękna.
Pejic ciężko pracuje nad zachowaniem kobiecego wyglądu. Musi przestrzegać specjalnej diety i nie może ćwiczyć, żeby jego ciało nie nabrało masy mięśniowej. Zależy mu, aby jak najdłużej zachować obecny wygląd.
Myślicie, że kiedyś faktycznie będzie obowiązywał taki ideał piękna?