Do zadań aktorskich na planie serialu Czas honoru Robert Kozyra podchodzi powaznie. Braki talentu postanowił nadrobić zaangażowaniem. Jak się okazuje, nie zawsze z pomyślnym skutkiem.
Finałowa scena serialu przewidywała brutalną walkę na moście, w której wzięły udział obie strony konfliktu. Reżyserowi bardzo zależało na tym, by ujęcia wypadły realistycznie, więc producenci zaproponowali aktorom skorzystanie z zastępstwa kaskaderów. Kozyra grający Ludwiga Fischera, gubernatora okupowanej Warszawy, uparł się, że wystąpi osobiście. Skończyło się kontuzją.
W którymś momencie bardzo zabolała mnie lewa ręka - opowiada Faktowi. Myślałem, że po prostu ją nadwyrężyłem. Ale kiedy następnego dnia udałem się do lekarza, okazało się, że zerwałem ścięgna. Na razie nie będę miał operacji. Przede mną zabiegi laserowe, mam nadzieję, że pomogą. Mam jeszcze wstrząśnienie mózgu. Muszę kilka dni poleżeć w łózku. Jeśli będzie gorzej, to wezmą mnie do szpitala. To dla mnie dość słaba wiadomość.
Domyślamy się już czym Wojewódzki będzie tłumaczył jego mało cięte riposty w Mam talent.