Wśród osób zeznających przeciwko Nergalowi w sprawie podarcia i spalenia Biblii na jednym z koncertów Behemotha 4 lata temu (!) znaleźli się członkowie Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Jaworski i Jolanta Szczypińska, którzy sławetny występ obejrzeli po czasie w sieci. Nie kryją swojego oburzenia wyrokiem sądu, który uniewinnił Darskiego argumentując, że jego zachowanie było dozwoloną wypowiedzią artystyczną.
To jakiś absurd totalny, to znaczy, że na takim wystąpieniu można na przykład znęcać się nad zwierzętami i będzie to traktowane jako wyraz ekspresji artystycznej. To jest chore – przekonywał dziennikarzy Jaworski. Nie widziałem obiektywizmu sędziego podczas przesłuchań i nie ma obiektywizmu w tym, co zostało przez sędziego wygłoszone. Trzeba raz na zawsze skończyć z tym, żeby mówić, że sądy są niezależne. To nie sądy, to konkretni sędziowie wydają konkretne wyroki bo mają konkretne poglądy i nastawienie do sytuacji i osób i to było widać.
Czy znęcanie się nad zwierzętami i nad książką, nawet tak czczoną, to naprawdę to samo?
Wyrok jest żenujący i absurdalny. Rozumiem, że na podstawie tego wyroku na każdym innym koncercie można drzeć Koran, Biblię – argumentował później w studiu TVN24.
Uważacie, że rzeczywiście powinno się za to skazywać?
Swoje oburzenie wobec wyroku sądu postanowił również wyrazić największy wróg Nergala, Ryszard Nowak, oskarżyciel posiłkowy. Równocześnie zapowiedział, że odwoła się od wyroku.
Jestem tym wyrokiem zszokowany, dlatego że Adam Darski popełnił wyrafinowane przestępstwo. To przestępstwo mu udowodniono, a sąd stwierdził, że to tylko sztuka, że Adam Darski mógł to wszystko zrobić, bo jest artystą. Czy to oznacza, że artyści są ponad prawem? To, co zrobił Darski, jest niedopuszczalne.
Przypomnijmy, że sprawa przepadła w sądzie już dwukrotnie. Koszty procesowe poniesie skarb państwa.