Stosunki między gwiazdami TVN-u nie należą ostatnio do najbardziej przyjaznych. Na co dzień słyszymy o knuciu, obgadywaniu się za plecami, czy nawet otwartym, na wizji. Atmosferę pogarsza chyba planowana sprzedaż firmy. Nowy właściciel może przecież zechcieć obciąć koszty i renegocjować umowy z niektórymi najlepiej zarabiającymi na rynku gwiazdami. Obserwujcie doniesienia na ten temat, mogą co nieco rozjaśnić sytuację.
Nadal nie poprawiły się stosunki Kingi Rusin i Doroty Wellman, która wyśmiała jej książkę i nazwała ją "pieprzeniem o niczym". (Zobacz: Rusin jest WŚCIEKŁA na Wellman!). Wręcz przeciwnie. Ostatnio jeszcze się pogorszyły.
Poszło po raz kolejny o książkę Rusin, na której punkcie jest, jak widać, mocno przeczulona. Jak twierdzi tygodnik Na żywo, Kindze marzyła się rekomendacja jej debiutu pisarskiego w prowadzonym przez Wellman i Karolinę Korwin-Piotrowską programie Kino, kanapa, książka w TVN Style. Niestety, Co z tym życiem? odpadło w przedbiegach, bez szans na wzmiankę na wizji. Kinga odpłaciła się... nie zapraszając Doroty na imprezę promującą jej kosmetyki.
Kinga to twardo stąpająca po ziemi bizneswoman, dlatego rozczarowała się na wieść, że przez Dorotę straciła szansę na promocję – mówi w rozmowie z tygodnikiem znajoma prezenterki. Choć była skłonna wybaczyć Dorocie wcześniejsze wypowiedzi, znów się do niej zraziła. To dlatego jej nie zaprosiła.
Jakoś wątpimy, żeby ją to zabolało.
Swoją drogą to zastanawiające, że po klęsce swojej psycho-spowiedzi wydrukowanej dużą czcionką Kinga nie stara się, by ludzie o niej zapomnieli. Wręcz przeciwnie, wciąż chce ją promować. Jak dalece trzeba nie mieć dystansu do siebie? Czy naprawdę wszyscy byli koledzy się mylą?