Wygląda na to, że ciągnąca się od maja sprawa rzekomej napaści seksualnej, której miał dopuścić się były już szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Domninique Strauss-Kahn, zbliża się do końca. Francuski polityk został oskarżony przez pokojówkę, niejaką Nafissatou Diallo, pracującej w nowojorskim hotelu Sofitel - twierdziła, że mężczyzna zaatakował ją i zmusił do seksu oralnego.
Przez długi czas ukrywała się przed mediami, jednak kilka tygodni temu postanowiła opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Stało się tak zapewne głównie z powodu zarzutów, które stawiali jej obrońcy Strauss-Kahna. Całkiem skutecznie udało im się bowiem podważyć jej wiarygodność. Zobacz: Pokojówka PRZERYWA MILCZENIE! "Próbował mnie zgwałcić"
Teraz, jak donosi agencja prasowa Reuters, o wycofanie zarzutów wobec Francuza wniosło same oskarżenie. Nowojorska prokuratura zdecydowała o złożeniu wniosku o oddalenie oskarżeń, a odpowiednie dokumenty zostały już dostarczone do sądu. Oznacza to zatem, iż uznano, że dowody świadczące o winie byłego szefa MFW są niewystarczające, a gwałtu nie było. Póki co jednak Strauss-Kahn nie jest jeszcze wolny, bo nie ma prawa opuszczenia Stanów Zjednoczonych. Rozprawa w tej sprawie ma odbyć się już jutro.
W tej sytuacji Diallo zostaje jedynie droga cywilna - jej prawnicy już na początku sierpnia złożyli pozew w tej sprawie. Pokojówka domaga się odszkodowania twierdząc, że została przez niego poniżona, a cała sprawa zniszczyła jej życie. Obrona polityka jak na razie nie odniosła się do tych oskarżeń.