Misiek Koterski nigdy nie rokował, delikatnie mówiąc, na wyjście na prostą. Przez wiele lat uzależniony od heroiny, tułający się po imprezach, miał jednak moment, gdy cała Polska trzymała za niego kciuki. Znalazł nawet zamożną dziewczynę, która o niego dbała i robiła, co mogła, by się nie stoczył. Nie wykorzystał tego. Nasz czytelnik spotkał go niedawno w naprawdę opłakanym stanie.
W sobotę wieczorem Misiek Koterski "bawił się" na krakowskim Rynku. Wraz z grupą znajomych imprezował w knajpie na ulicy Floriańskiej. Zdaniem świadka zachowywał się skandalicznie – krzyczał i był agresywny wobec gości lokalu. Towarzyszące mu osoby próbowały go uspokoić.
Jego zachowanie było skandaliczne, przewracał się, zataczał, krzyczał, zaczepiał ludzi - wylicza świadek. Po 20 minutach jego znajomym udało się go zaciągnąć do restauracji KFC, w której Misiek dalej szalał.
Widać było, że ma duże problemy ze sobą. Po ataku agresji w jego oczach było widać łzy - dodaje nasz informator. Koterski po wyżaleniu się przyjaciółce zasnął w restauracji na oczach kilkudziesięciu oburzonych jego zachowaniem ludzi.
Pomyśleć, że niedawno miał jeszcze własny show na Polsacie i plany zostania drugim Szymonem Majewskim... Jak myślicie, jak może skończyć się ta wieloletnia impreza, która, jak widać, nie bawi już ani Miśka, ani nikogo, kto ma nieszczęście się z nim zetknąć?
(Wy też spotkaliście na mieście pijanych, lub zachowujących się skandalicznie celebrytów? Zróbcie im zdjęcia i wyślijcie nam na: donosy@pudelek.pl.)