Anja Rubik w pierwszym sezonie Top model pokazała się z bardzo dobrej strony. Jej profesjonalizm spodobał się widzom, więc producenci postanowili zaproponować jej ważniejszą rolę w drugiej edycji show. W wywiadzie dla Newsweeka modelka tłumaczy, dlaczego zdecydowała się przyjąć propozycję występu w programie. Twierdzi, że to jedynie przygoda, która nie przynosi jej żadnych odczuwalnych profitów. Przypomnijmy, Marcin Tyszka powiedział ostatnio, że miliony zarabiane przez Kubę Wojewódzkiego czy Majewskiego są śmieszne przy stawkach reklamowych Rubik.
Nie muszę tu przyjeżdżać, bo to nic nie daje mojej prawdziwej karierze – mówi Anja. Na razie większe zaangażowanie w program "Top Model" traktuję jako przygodę, która pozwoli mi oswoić się z mówieniem po polsku. Zależało mi też, żeby w programie był ktoś, kto reprezentuje prawdziwy świat mody [czy to przytyk w stronę Joanny Krupy?]. Pieniądze, które tu zarabiam, są niewielkie w porównaniu z tym, co mam za granicą, ale chcę to robić.
Modelka przyznaje również, że dobrze się czuje jako polska celebrytka. Nie udaje nawet, że za granicą nie jest aż tak znana i rozpoznawalna, jak w rodzinnym kraju.
Oczywiście, że jest mi łatwiej – mówi. Tu jestem większą celebrytką niż w Ameryce. Na Zachodzie zna mnie w większym stopniu świat mody, trochę show biznesu. To potwierdzenie sukcesu na świecie jest dla mnie dużym wsparciem.
Joanna Krupa sugerowała ostatnio, że Anja ma mniej pieniędzy niż ona i że "może jej trochę dać". Czy nie jest aby odwrotnie? Zobacz: Krupa: "KOCHACIE ANJĘ?! TO NIE JESTEŚCIE LUDZIE!"