Paris Hilton jest w więzieniu dopiero drugi dzień, a już zaskarbiła sobie względy strażników. Nazywają ją podobno "przykładną obywatelką" za to, że jest względem nich miła, wdzięczna i uprzejma.
Dziedziczka hotelowej fortuny nosi pomarańczowy kombinezon z krótkim rękawem. Pierwszego dnia miała na sobie podobno nadal ten sam makijaż, co dzień wcześniej na rozdaniu nagród MTV (zobacz: Paris upokorzona publicznie (wideo))
. Włosy nosi rozpuszczone. Okazuje się bowiem, że zrobiono dla niej wyjątek i nie musiała odczepiać swoich sztucznych włosów. Władze więzienia stwierdziły, że dopuszczają przedłużenia jeśli są "dobrze przymocowane". Paris spełniła te wymagania i pozwolono jej je zostawić.
Jak na razie nie weszła jeszcze w interakcję z pozostałymi więźniarkami. Na razie widuje je tylko przez szybę. Nietrudno się domyślić, że Paris nie jest szczęśliwa. Źródła donoszą, że nie płacze, jest po prostu bardzo cicha.
Paris znajduje sie w celi o wymiarach 4 na 2,5 metra, w której znajduje się jedno łóżko, miednica i dwa okienka - jedno w drzwiach, a drugie wychodzące na zewnątrz. Widać z niego pozostałe budynki więzienne.