Nie wiadomo, co się stało. Kilka dni temu reporter Super Expressu wyśledził Andrzeja Łapickiego na spacerze z żoną. Jego twarz wyglądała niepokojąco. Sędziwy aktor miał opatrunek na czole i pokaźny krwiak pod okiem.
Najwyraźniej aktor pechowo upadł albo zderzył się z drzwiami - spekuluje tabloid. Mistrz nie jest już młodzieniaszkiem i zwykłe codzienne czynności mogą mu sprawiać trudność.
To nie pierwszy wypadek aktora w ostatnim czasie. Podczas świąt Bożego Narodzenia upadł tak nieszczęśliwie, że złamał sobie kość udową. Dopiero niedawno ukończył żmudną rehabilitację.
Życzymy powrotu do zdrowia. Na szczęście Andrzej ma zawsze przy sobie kogoś, kto daje mu potrzebne siły witalne.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.