Polskie aktorki przez lata próbowały przebić się do amerykańskich produkcji. Ostatecznie albo z nich rezygnowano, albo wycinano podczas montażu. Najczęściej jednak w ogóle nie udawało im się przejść etapu castingu. Jednak to, co nie udało się ambitnym i mieszkającym od lat w Stanach gwiazdkom, udało się podobno znanej menedżerce i jurorce, Mai Sablewskiej...
Agentka Toli Szlagowskiej przebywa z nią obecnie w Los Angeles, gdzie pracowicie kręcą filmiki promujące jej nowy wizerunek i dokonania muzyczne. Okazuje się, że przechadzająca się ulicami Maja wzbudza ogromne zainteresowanie.
_**Ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają, czy chciałabym zostać aktorką!**_ - mówi skromnie w rozmowie z magazynem Show. A jeden ze znanych w LA malarzy chciał namalować mój portret.
Czyżby więc otwierały się drzwi do nowej kariery? Sablewska skromnie niczego nie potwierdza, jednak jak podkreśla, w USA chce "odciąć się od wszystkiego". Fakt, ostatnie kilka miesięcy w towarzystwie wiecznie nabijającego się z niej Wojewódzkiego mogły być ciężkie.
_**Chcę odciąć się od wszystkiego i naładować baterie po trudnym okresie w życiu**_ - tłumaczy. Moje byłe artystki, bzdury wypisywane na mój temat, bezpodstawne oskarżenia, nowy "X Factor"... Tyle działo się naraz. Dopiero teraz czuję, że to była zmiana na korzyść.
Miejmy nadzieję, że również finansowym. Chociaż ponoć cała gaża Sablewskiej za X Factor poszła na sądową walkę z "byłymi artystkami"... Zobacz: Całe honorarium za "X Factor" wydała na prawnika!