Po meczu ze Spartakiem Moskwa piłkarze warszawskiej Legii postanowili odpocząć po starciu z wymagającym przeciwnikiem. Czterech zawodników postanowiło "zrelaksować się" w agencji towarzyskiej. Super Express wyśledził ich gdy wychodzili z burdelu. Udało się przyłapać na tym Michała Kucharczyka, Macieja Rybusa, Ariela Borysiuka i Artura Jędrzejczyka.
Zachowaniem młodych zawodników zbulwersowany jest były bramkarz reprezentacji Polski - Jan Tomaszewski. W rozmowie z tabloidem emerytowany zawodnik stwierdził, że piłkarze Legii "w Moskwie byli wielcy, ale spieprzyli to w burdelu".
Dla mnie to skandal, ale nie jestem zaskoczony wyskokiem piłkarzy Legii, bo przecież przykład idzie z góry - mówi Tomaszewski. Od piłkarzy reprezentacji Polski, którzy też nie stronią od orgietek, czy od sekretarza PZPN Zdzisława Kręciny, który wychodzi pijany z samolotu.
Zupełnie innego zdania jest asystent selekcjonera reprezentacji Polski. Bogusław Kaczmarek porównał wizytę w burdelu do relaksu w ośrodku SPA. Wieczór spędzony z prostytutkami określił jako... "odnowę biologiczną".
Jeśli ma im to pomóc w regeneracji sił to... OK - podsumował.
Jakie jest Wasze zdanie?