Zoe Saldana postanowiła przypomnieć Hollywood, że problem rasizmu i dyskryminacji wcale nie zniknął z show biznesu, który lubi przechwalać się panującą w nim tolerancją. Gwiazda znana z filmu Avatar przyznała, że przez całą swoją karierę z powodu koloru skóry była traktowana jako aktorka drugiej kategorii. W wywiadzie dla The Mail opowiedziała o producentach i reżyserach, którzy z powodu osobistych uprzedzeń nie chcą pracować z czarnymi.
Oczywiście, że w Hollywood nadal panuje rasizm i dyskryminacja. Wiele razy szłam na castingi a potem słyszałam, że nie dostanę roli, bo "szukają kogoś bardziej amerykańskiego i tradycyjnego", albo "mniej rzucającego się w oczy". Czyli ja nie jestem prawdziwą Amerykanką?
Żal mi takich ludzi. Ich świat musi być bardzo ciasny - dodała. W sytuacjach, gdy byłam dyskryminowana, mówiłam im prosto w oczu: "Nie mogłabym pracować z kimś takim jak ty, a nawet przebywać w pobliżu takiego rasisty." W Hollywood doświadczyłam wielu upokorzeń, bo jestem czarna.
Przed Zoe na temat prawdziwego oblicza Hollywood mówiła ostatnio Corey Feldman. Zobacz: "PEDOFILIA to największy problem w Hollywood!"