Zaangażowanie Szymona Majewskiego do kampanii reklamowej PKO BP wywołało sporo kontrowersji. Głównie z powodu faktu, iż 40,99% udziałów w banku należy do Skarbu Państwa, a honorarium showmana należy do największych, jakie wypłacono jakiejkolwiek gwieździe - 3,3 miliona złotych za dwa lata kontraktu!
Okazuje się jednak, że widzom reklamy z udziałem Majewskiego przypadły do gustu. Jak twierdzi PKO BP, z badań jasno wynika, że zatrudnienie Szymona było strzałem w dziesiątkę.
Niezwykle pozytywny odbiór reklam z Szymonem Majewskim pokazuje, że decyzja o wybraniu go na twarz banku była trafna - mówi Tomasz Marszałł, szef marketingu banku w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Co więcej, co czwarty klient banku uważa, że kampania okazała się sukcesem właśnie dlatego, bo wystąpił w niej Majewski. Za najlepsze uznano dwa spoty z jego udziałem: Wulkan, gdzie wciela się w postać bankomatu oraz Mini-Ratka, w którym paraduje w przyciasnej niebieskiej sukience.
Jak to przełożyło się na zyski banku? Od kwietnia, czyli od startu kampanii, w PKO BP otworzono ok. 220 tysięcy rachunków dla nowych klientów oraz prawie tyle samo dla obecnych. Ile z tego to zasługa Majewskiego? I czy zrobi na swoje gigantyczne honorarium?