Między Kubą Wojewódzkim a Szymonem Majewskim nie było nigdy otwartego konfliktu. Czasem niewinnie dogryzali sobie na antenie, trudno było mówić jednak o wrogości czy celowym oczernianiu. Można domyślać się, że TVN starał się dbać o to, aby jego czołowe gwiazdy żyły ze sobą w zgodzie, przynajmniej oficjalnie.
Teraz wiele wskazuje na to, że sprawy mogą ulec zmianie. Szymon Majewski, którego stacja zdegradowała za udział w reklamie z rekordowym honorarium postanowił wypowiedzieć się na temat politycznych poczynań swojego kolegi. Showman dość jasno nakreślił różnice między sobą a Wojewódzkim, oczywiście na swoją korzyść.
- Nie popieram publicznie żadnej partii, bo moim zdaniem dla satyryka oznacza to śmierć - mówi w rozmowie z Newsweekiem. Dziwię się Kubie Wojewódzkiemu, który jasno deklaruje swoje poglądy, bo wtedy program zaczyna być tubą propagandową jednej z partii. Myśmy trzy razy sparodiowali Lecha Kaczyńskiego i aż kilkanaście w poprzednim roku Bronisława Komorowskiego.
- Gdzie jest granica, której komikowi przekroczyć nie wolno?
- Kiedy porównuję siebie do tych, którzy ostro wymiatają, takich jak na przykład Kuba Wojewódzki, który z przekraczania granic i ciągłego łamania barier uczynił wręcz filozofię, myślę, że można mnie włożyć do szufladki z napisem "konserwatywny". Dla mnie tam, gdzie zaczyna się czyjaś śmierć, kończy się humor, dlatego katastrofa w Smoleńsku nie jest tematem do parodii.
Majewski nawiązuje oczywiście do piosenki "Po trupach do celu", którą Wojewódzki wraz z Figurskim wykonali na antenie Eski Rock. Szymon ostro go wtedy skrytykował. Zobacz: Majewski krytykuje Wojewódzkiego!
Jak myślicie, kiedy można spodziewać się odpowiedzi Kuby?