Jak można się było domyslać, wczorajsze aresztowanie basisty T.Love w mieszkaniu, w którym znaleziono kilogram narkotyków, bardzo zaniepokoiło resztę zespołu. Chociaż Paweł N. po przesłuchaniu w charakterze świadka został zwolniony do domu, menedżerowie zespołu martwią się o popsutą opinię. Twierdzą też oczywiście, że nikt o niczym nie wiedział...
Jedno mogę powiedzieć, że nie jest on dilerem i nie zajmuje się sprzedażą narkotyków - zapewnia Bodek Celiński, jeden z agentów T.Love.
Jesteśmy w tym momencie oczerniani i w świat idzie wiadomość, że T.Love to dilerzy - żali się w Super Expressie zajmująca się zespołem Katarzyna Przygoda.
Głos zabrał także wokalista, Muniek Staszczyk. Broni kolegi, powołując się na ich wieloletnią znajomość.
Paweł gra ze mną 20 lat i nigdy nie trudnił się sprzedażą narkotyków - zapewnia Staszczyk. Jestem zszokowany informacją o zatrzymaniu naszego basisty.
Nie wiadomo na razie, czy Pawłowi N. zostaną postawione zarzuty. Wierzycie, że przyszedł zupełnym przypadkiem do mieszkania, w którym leżał kilogram narkotyków? :)