W 2008 roku pisaliśmy o poważnych kłopotach finansowych Rihanny, która zwolniła swoją asystentkę po tym, jak okazało się, że na jej koncie zostało jedynie 40 tysięcy dolarów. Zdaniem piosenkarki kobieta źle zarządzała jej środkami, przez co groziło jej bankructwo. Teraz RiRi jest z pewnością dużo bogatsza, jednak problemy się nie skończyły.
Jak donoszą amerykańskie media, 23-latka postanowiła pozwać kobietę, która jej zdaniem wprowadziła ją w błąd, sprzedając jej dwupoziomowy dom w Beverly Hills. Gwiazda kupiła go w 2009 roku za 6,9 miliona dolarów. Właścicielka zapewniała ją, że posiadłość wolna jest od jakichkolwiek wad czy defektów, jednak, jak się okazało, willa nosi ślady licznych zalań wodą, miała nieszczelny dach oraz wady konstrukcyjne.
Pozew w tej sprawie wpłynął właśnie do sądu w Los Angeles. W dokumentach czytamy między innymi, że podczas ogromnej burzy w 2010 roku w związku z zatajonymi przez sprzedającą defektami wiele pomieszczeń zostało zalanych i w znacznym stopniu zniszczonych. Jak twierdzą prawnicy Rihanny, wartość domu jest obecnie o wiele niższa i gdyby piosenkarka znała jego stan faktyczny, w ogóle nie zdecydowałaby się go kupić.
Póki co nie wiadomo, jakiego zadośćuczynienia Rihanna będzie żądać. Wiadomo natomiast, że oprócz byłej właścicielki pozywa agenta nieruchomości, inspektora budowlanego oraz inżynierów zarządzających remontem willi...
Jak widać, zarobić pieniądze to dopiero początek. Trzeba jeszcze umieć je wydać.