Zdaje się, że obecność Rubik i przyszłych modelek sprawia, iż kolejni sędziowie oraz prowadzący programu Top Model zaczynają mieć obsesje na punkcie wagi. Najpierw Woliński chwalił uczestniczki pierwszej edycji show, że schudły. Potem Karolina Korwin-Piotrowska na prośbę producentów poszła na dietę i zrzuciła parę kilo, następnie Krupa przyznała, że przy Anji czuje się gruba. Teraz przyszła kolej na Marcina Tyszkę.
Fotograf skomentował swoją stylizację z pierwszego castingu do drugiej edycji Top Model, który odbył się w Gdańsku. Po obejrzeniu własnych zdjęć dotarło do niego, że połączenie różu i wściekłego pomarańczu to nie zawsze dobry pomysł.
Przeglądam sobie materiały z pierwszego castingu do drugiej edycji Top Model w Gdańsku i zastanawiam się, po co się ubrałem w obcisłe, choć supermarkowe ciuszki w kolorze amarantowo-czerwonym... Jeszcze się program nie ukazał, a już wiem, że wyglądam tam jak aseksualna landrynka z nadwagą - napisał fotograf na swoim profilu na Facebooku.
Cóż, takie pytania powinien zadawać sobie przed wejściem do studia. Ale chodziło mu chyba przede wszystkim o poinformowanie wszystkich o "supermarkowości" swoich ubrań. Czasem słowa bywają jeszcze mniej męskie niż najbardziej kolorowy strój, nawet tak przegięty.