Kiedy ogłoszono, że nową prowadzącą Tańca z gwiazdami została Natasza Urbańska, można się było spodziewać, że zasiadający w jury Janusz Józefowicz będzie chciał upchnąć w show jak najwięcej prywaty, składającej się z występów jego żony. Nie pomyliliśmy się: 13. edycję otworzyło nowe (ale czy lepsze?) wykonanie kultowego już All the wrong places. Widać, że Natasza (i zapewne Janusz) bardzo starali się odczarować występ z Los Angeles. Niestety, ten zapadł wszystkim w pamięć znacznie bardziej: Dla tych którzy nie widzieli: EROTYCZNY TANIEC URBAŃSKIEJ!
Jak zatem prezentuje się Tzg w tej nowej odsłonie? Jeżeli chodzi o jury, na pewno nieco bardziej merytorycznie, bo stosunek profesjonalistów do amatorów wynosi obecnie 3 do 1. Jeżeli zaś chodzi o nową prowadzącą... Cóż, wyobraźcie sobie, jak radzić musi sobie Urbańska, aby zatęsknić za Skrzynecką? My się trochę zatęskniliśmy.
We wczorajszym odcinku konkursowego walca angielskiego i cha-chę wykonywali tylko panowie, panie prezentowały się w zbiorowej salsie. Najwięcej punktów od jurorów otrzymał Kacper Kuszewski w parze z Anną Głogowską, bo aż 35. Dość niespodziewanie dobrze oceniony został również Bilguun Ariunbataar z Janją Lesar (34 punkty) oraz Michał Szpak z Pauliną Biernat i Stanisław Karpiel-Bułecka w parze z Magdaleną Soszyńską-Michno (26 punktów).
Mimo wszystko jednak Skrzynecka może zaliczyć ten wieczór do mniej nieudanych, niż początkowo zakładała. Jej były mąż, Zbigniew Urbański, otrzymał najmniej głosów zarówno od jurorów, jak i widzów, zatem pożegnał się z programem jako pierwszy.