Powrót Magdy Mołek do pracy w telewizji po niespełna trzech tygodniach od urodzin syna był sporym zaskoczeniem. Prezenterka znana jest ze swojego profesjonalizmu, nikt jednak nie spodziewał się, że zjawi się w pracy tak szybko. Zresztą, zapowiadany wcześniej październikowy termin wydawał się i tak dość szybki, a przede wszystkim nie do końca zrozumiały - pozycja Mołek w TVN miała być raczej niezagrożona, nie musiała więc spieszyć się, aby ratować miejsce pracy. Okazuje się jednak, że niekoniecznie...
Swój udział w decyzji dziennikarki o szybszym powrocie na antenę miał mieć fakt, iż zastępująca ją Kinga Burzyńska, do tej pory reporterka programu, w studio radziła sobie bardzo dobrze. Aż zbyt dobrze. Polubili ja nie tylko szefowie, ale przede wszystkim widzowie.
_**Ta dziewczyna ma niezłą oglądalność**_ - mówi pracownik stacji w rozmowie z Imperium TV. Widzowie ją lubią.
Jak sądzicie, czy Burzyńska ma szansę zagrozić którejś ze stałych prezenterek Dzień Dobry TVN? Oczywistym jest przecież, że aby ktoś nowy znalazł tam pracę, ktoś najpierw musi ją stracić...