Wojna pomiędzy fundacją Równe Szanse a firmą FoodCare nadal nie została zakończona i obie strony ponownie spotkają się w sądzie. Tym razem to Dariusz Michalczewski domaga się zaległego wynagrodzenia w wysokości 10 milionów złotych za korzystanie przez spółkę z marki Tiger. Twierdzi, że w ubiegłym roku FoodCare odmówiła zapłaty należnego wynagrodzenia, pomimo dalszej sprzedaży napojów Tiger i pomimo wiążącej nadal obie strony umowy.
Zgodnie z umową oznaczenie Tiger i wizerunek Dariusza Michalczewskiego mogły być wykorzystywane przez spółkę w czasie trwania umowy wyłącznie za wynagrodzeniem i na zasadach określonych w kontrakcie. Umowa została zawarta na czas określony na okres 50 lat z opcją przedłużenia na 100 lat. W oparciu o umowę spółka FoodCare rozpoczęła produkcję i sprzedaż napojów z oznaczeniem Tiger - czytamy w oświadczeniu fundacji.
Pozew Michalczewskiego to dopowiedz na żądania FoodCare, który w poniedziałek złożył doniesienie do sądu, w którym domaga się... 20 milionów odszkodowania. Spółka twierdzi, że bokser naraził ich na ogromne straty w wyniku zakazu produkcji napoju Tiger. Krakowska prokuratura rozpoczęła już śledztwo. Jak na razie zgodnie z postanowieniem sądów apelacyjnych FoodCare ma zakaz produkcji, sprzedaży i reklamy na czas trwania procesu napojów energetycznych. Jedynym producentem napoju Tiger jest firma Maspex.