Taylor Lautner jest największą gwiazdą sagi Zmierzch, oczywiście zaraz po Robercie Pattinsonie. Fanki na całym świecie podzieliły się na dwa obozy: Team Edward i Team Jacob, mające odzwierciedlenie w granych przez nich postaciach. Sporo wielbicielek 18-letniemu aktorowi przysporzyła niezwykle rozbudowana klatka piersiowa, która zagrała jedną z głównych ról w drugiej części filmu, Księżyc w nowiu. Jak wielkie było nasze rozczarowanie, kiedy okazało się, że była ona mocno wspomagana programem do obróbki grafiki...
Jednak Lautner mierzy nieco wyżej niż domalowywanie mięśni w hicie dla nastolatków. Jak twierdzi, chce rozwijać się aktorsko, a i cele ma ambitne. Marzy mu się nawet Oscar.
Jeżeli nie stawiasz sobie celów, nie zajdziesz daleko - mówi filozoficznie w wywiadzie dla magazynu Seventeen. Myślę, że moim największym marzeniem jest zdobycie Oscara. Wielu fantastycznych aktorów podczas całego swojego zawodowego życia nawet nie otrzymało nominacji do tej nagrody, zatem znalezienie się w gronie zwycięzców byłoby ogromnym sukcesem. Wiem, że będzie to bardzo trudne, ale ten cel postaram się realizować.
Cóż, jedno jest pewne - Oscara za rolę w Zmierzchu Taylor raczej nie dostanie...