Chociaż ciąża Anny Muchy przebiega pomyślnie, a przyszła mama wygląda kwitnąco i czuje się świetnie, jest to jednak ciąża wysokiego ryzyka. Jednym z czynników jest słaby wzrok aktorki, drugim - zadawniona kontuzja kręgosłupa. Mucha odniosła ją jeszcze w szkole, podczas wykonywania ćwiczeń na zajęciach z wychowania fizycznego. Przez pół roku musiała chodzić w stalowym gorsecie. Nadal jest pod stałą opieką ortopedy ze Śląska, do którego ma największe zaufanie. To właśnie on doradził jej poród w wodzie.
_**Ania bardzo boi się o swoje plecy**_ - potwierdza w rozmowie z Faktem koleżanka Muchy. Dlatego od jakiegoś czasu szuka w internecie wszystkich informacji o porodzie, zastanawiając się, jak najlepiej zniwelować ból oraz obciążenie dla kręgosłupa. Marcel woli, by Ania rodziła na łóżku, w prywatnej klinice. Ona jednak chce jak najlepiej zabezpieczyć swój kręgosłup.
Nie wiadomo, co na to okulista Muchy. Być może ze względu na ryzyko odklejenia siatkówki, zaleci aktorce cesarskie cięcie.