Za nami drugi odcinek drugiej edycji Must Be The Music. We wczorajszej odsłonie show królowały zespoły folkowe. Najpierw usłyszeliśmy The Bardons, którzy zaprezentowali nieco ostrzejszą odmianę tego gatunku. Ich autorski utwór, Cipiciąga, spotkał się ze świetnym odzewem ze strony jury i publiczności. Kapela Inoros zagrała natomiast folk góralski. Oni również otrzymali cztery raz "tak". Zespół Shamrock, który wykonywał folk irlandzki, nie spotkał z aż tak pozytywnymi opiniami. Kora nie była nimi zachwycona i nie chciała ich przepuścić dalej.
Bardzo mi się podobacie wizualnie. Bardzo kocham muzykę irlandzką. Wszystko zagrane bez irlandzkiego jaja. To co powinno być na pierwszym planie, u was jest z tyłu - krytykowała.
Jurorka bezlitośnie potraktowała również zespół Kamień Kamień Kamień, który wykonał Let's Dance Davida Bowie. Siłowo zaśpiewany, nieczysto zaśpiewany. Dlaczego ten utwór został tak prostacko zagrany? I dlaczego, przy takich możliwościach, zaśpiewałeś to tak mocno? - pytała wokalisty.
Spore wrażenie, choć negatywne, zrobił zespół Microlovers. Duet zaśpiewał utwór Ich Troje Razem a jednak osobno. Jest granica płynna między kiczem a artyzmem. Tu jest bardzo ostra. Morda mi się uśmiechała, ale nie tak, jak trzeba - mówiła Zapendowska. Gdybyście śpiewali czysto... Brak smaku, brak czystych tonów. Nie dociera do ciebie, ze nieczysto śpiewacie i to nie jest przyjemne dla ucha? Gdyby to była pantomima, to byłoby OK. Chyba nie jesteś głupiutką dziewczynką. Dociera to do ciebie? - atakowała Jackowska dziewczynę, która sprzeciwiła się jej ostrej ocenie.
Do następnego etapu przeszła również Iryna Vakhula, Ukrainka śpiewająca po polsku. Dziewczyna początkowo otrzymała trzy "nie". Gdy Sztaba, który jej kibicował, umotywował swoją decyzję faktem, że się "dobrze bawił", szybko dołączyli do niego Kora i Łozo.
A kto Wam się spodobał?