O tym, że metody wychowawcze Joe Jacksona mogłyby być mocno kwestionowane przez pedagogów, pisano naprawdę często. Ojciec Michaela i Janet był tyranem, który bił dzieci do upadłego. O tym, co działo się w domu i jak na to wszystko reagował przyszły Król muzyki pop, opowiedział Jermaine Jackson, starszy brat piosenkarza. Do amerykańskich księgarni trafia właśnie książka You are Not Alone. Michael through A Brother’s Eyes. Fragmenty wspomnień już przeciekły do sieci.
Pamiętam, że wzywałem Boga, matkę, błagałem o litość i wrzeszczałem imiona wszystkich osób, które znałem, ale ojciec wrzeszczał głośniej – czytamy w jednym z rozdziałów. Kiedy byliśmy bici, Michael słyszał nasze krzyki i widział czerwone pręgi i ślady sprzączki na naszej skórze w sypialni. Zaczął się bać tego na długo przed tym, jak to poczuł na własnej skórze. W jego głowie, myśl o dyscyplinie, jaką stosował ojciec, była traumą.
Jermaine porusza również kwestię bielactwa, choroby skóry, na którą cierpiał Michael i którą odziedziczył jego syn, Prince. Wspomina dzień, w którym jego brat przyznał się do choroby i pokazał ją rodzeństwu.
Stanął przed nami i schylił głowę. Po raz pierwszy zobaczyłem, jak bardzo zaawansowany był jego stan i to mnie zszokowało. Jego tors był jasnobrązowy i miał białe plamy. Jedna rozciągała się na jego klatce piersiowej, druga znajdowała się na żebrach i brzuchu, kolejna z boku, następna na ramieniu. Było więcej białego niż brązowego – jego naturalnego koloru skóry, wyglądał jak biały człowiek oblany kawą. To jest choroba, w którą nie uwierzył ten cyniczny świat. Wszyscy woleli myśleć, że sam wybielił sobie skórę.
Temat licznych operacji plastycznych, jakim poddał się Michael, również zostaje poruszony. Jermaine twierdzi, że jego brat cierpiał na zaburzenie psychiczne i nigdy nie był zadowolony ze swojego wyglądu.
Michael chorował na dysmorfofobię. Nie widział w sobie piękna.