Katarzyna Skrzynecka marzyła o tym, by swoim ciążowym brzuszkiem chwalić się na wizji. Umożliwili jej to szefowie Polsat Cafe, którzy przygarnęli ją po tym, jak w dość nieprzyjemny sposób wyleciała z Tańca z gwiazdami i TVN-u. Na antenie stacji niedługo zagości prowadzony przez nią program. W najnowszym wywiadzie Skrzynecka słodzi swoim nowym pracodawcom.
Jest mi bardzo miło, że Jolanta Borowiec, szefowa stacji Polsat Cafe, pomyślała właśnie o mnie, przygotowując produkcję nowego programu "Miłość jak z powieści" - zaczyna. Proponując mi rolę prowadzącej, podkreśliła, że w jej redakcji wiele kobiet z powodzeniem pracowało na wizji z macierzyńskim brzuszkiem i nikomu to nie przeszkadza. Przeciwnie – telewidzowie doceniają to i życzliwie się do nich odnoszą. Jeżeli kobieta w odmiennym stanie nie ma przeciwwskazań medycznych i zdrowotnych do tego, żeby pracować, ma prawo, a nawet wręcz powinna normalnie funkcjonować! - przekonuje. Szczególnie jeśli jest to spokojna praca, niewymagająca wzmożonego wysiłku fizycznego.
Co więc chciałaby powiedzieć o ludziach z TVN-u, którzy ją zwolnili? Nowa twarz Polsat Cafe komentuje oczywiście tę sprawę. W swoich wypowiedziach jest bardzo stonowana. Widać, że liczy jeszcze na jakieś oferty.
Przyjęłam do wiadomości decyzję moich dotychczasowych pracodawców w TVN. Jestem jednak przede wszystkim aktorką i muzykiem. Zawsze będę miło wspominać ekipę "Tańca z gwiazdami", pozostajemy w życzliwych relacjach i zapewnie jeszcze nieraz spotkamy się w miłej współpracy.
Najwyraźniej próbuje nieco udobruchać swoich poprzednich pracodawców. W końcu po wyrzuceniu z Tańca z gwiazdami, jej menedżer nazwał decyzję twórców show "niehonorową". Myślicie, że ma jeszcze szansę na powrót?