Kolejną aktorką, która właśnie zrozumiała, że ma już dość odtwarzanej od kilkunastu lat postaci okazała się Małgorzata Foremniak. Najwyraźniej odejście Kożuchowskiej z M jak miłość po 11 latach ośmieliło ją do podjęcia odważnej decyzji.
Małgosia _**już kilka razy chciała odejść, ale ostatecznie producenci zawsze przekonywali ją do zmiany decyzji**_ - potwierdza w rozmowie z Faktem jej znajomy. Ona cieszy się już taką popularnością, że nie musi grać w jednym serialu w nieskończoność. A łatka Zosi się za nią ciągnie już od lat.
Foremniak jest już ponoć bardzo zmęczona kryształową osobowością Zosi Burskiej i najchętniej odeszłaby z serialu natychmiast. Teraz zastanawia się tylko nad tym, jak to zrobić, by nikogo nie urazić i nie spalić za sobą mostów.
To skomplikowany mechanizm - wyjaśnia w rozmowie z tablioidem osoba z produkcji serialu. Pewnie dawno by już odeszła, ale nie chce podpaść produkcji. Nie chce pozbawiać się szans na angaż w tworzonych przez nich filmach.
Utrzymanie dobrych relacji z tak wpływowymi osobami na pewno się opłaci. Foremka niedawno się o tym przekonała, gdy ekipa realizująca Na dobre i na złe zaproponowała jej rolę w swoim fabularnym projekcie Och Karol 2.
Film okazał się sukcesem kasowym, trudno się więc dziwić, że aktorka liczy na kontynuację współpracy. Kłopot w tym, że obecnie ciężko wyobrazić sobie warunki, w których producenci serialu przyjęliby dobrze wiadomość o odejściu Małgosi. Nadal nie doszli do siebie po rezygnacji jej serialowego męża, Artura Żmijewskiego.