Chyba nikogo nie zaskoczy informacja, że Janusz Józefowicz zaraz po podpisaniu kontraktu z producentami Tańca z gwiazdami, zdażył się już pokłócić niemal z nowymi kolegami z pracy.
Jego konflikt z głównym choreografem show, Agustinem Egurrolą, rozpoczął się jeszcze na długo przed nagraniem pierwszego odcinka, a w minioną niedzielę mogliśmy obserwować początek dobrze zapowiadającej się kłótni z Piotrem Galińskim o nogi w swingu. Zdaniem Józefowicza były za bardzo ugięte, na co Galiński wyjaśnił, że na tym właśnie ten taniec polega. Czyli zrobił to, czego Janusz nie lubi najbardziej - wytknął mu niekompetencję. I to na dodatek przed milionami widzów.
W międzyczasie Józefowicz zdażył także pokłócić się z własna żoną (zobacz: PŁAKAŁA ZA KULISAMI, a on ją... KRYTYKOWAŁ?), a teraz, jak twierdzą informatorzy Faktu, szykuje się na Piotra Gąsowskiego.
Prowadzący Taniec z gwiazdami nagrabił sobie tym, że już kilkakrotnie zaprosił Nataszę na kameralne konsultacje tylko we dwoje. Jak donoszą pracownicy zatrudnieni przy produkcji show, zrobiło mu się szkoda nowej prowadzącej, którą najwyraźniej zżerają nerwy i postanowił sam przygotować ją do kolejnego występu. Niestety, mąż Nataszy uważa, że jedyną osobą, która
może udzielać jej rad, jest on sam i nie lubi kiedy mu ktoś wkracza w kompetencje.
Wygląda na to, że na planie Tańca z gwiazdami szykuje się kolejna awantura. Ale czym byłaby telewizja bez szczerej nienawiści za kulisami?