Nowy numer Vivy musiał zostać zamknięty jeszcze przed ogłoszeniem odpadnięcia Marty Krupy z Tańca z gwiazdami. Redaktorzy magazynu z pewnością mieli nadzieję, że młoda Krupa będzie jeszcze w programie, gdy ta okładka trafi na półki sklepowe. Mało kto spodziewał się, że siostra Joanny odpadnie tak szybko.
Siostry Krupa udzieliły obszernego, wspólnego wywiadu dziennikarzom Vivy. Artykułowi towarzyszą ich zdjęcia zrobione przez Marcina Tyszkę.
Mama, wyjeżdżając, była w ciąży ze mną. Ale ja i tak się chwalę, że jestem Polką. Nawet jeśli urodziłam się w Chicago. Bo poczęta przecież byłam w Polsce – mówi Marta. Nie mówię za dobrze po polsku, ale znam polski język na tyle, na ile mogłam go poznać przy mamie, Joasi i kolegach Polakach. Chicago to przeczcież taka mała Polska. Boli mnie jednak, gdy tutaj w Internecie kpią z mojej polszczyzny. Nie biorą pod uwagę, że ja nigdy w Polsce nie mieszkałam. Właściwie teraz jestem tu pierwszy raz na dłużej.
Siostry opowiadają również, że nie żyło im się łatwo. Ojciec dołączył do ich matki w Chicago dopiero po 1,5 roku. Ta pracowała po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu, by utrzymać dwie córki. Początkowo w 3-pokojowym mieszkaniu mieszkało 9 osób.
Marta wykorzystuje okazję, by wspomnieć swoje traumy z dzieciństwa:
Zaczęłam pracować, kiedy miałam 14 lat. W takim salonie piękności, z fryzjerem, manikiurem – wspomina.. W tamtym czasie zupełnie nie wiedziałam, co mam robić w życiu. Co dzień modliłam się do Boga, żeby mi otworzył oczy i żebym się dowiedziała, gdzie jest moje miejsce. Czułam się samotna, ale lubiłam być sama. Bo kiedy byłyśmy we dwie, mama zawsze chwaliła siostrę: "Joanna to gwiazda, modelka, piękna, a ty się garbisz". Nie byłam taka ładna jak Asia, chłopakom zaczęłam się podobać, dopiero gdy skończyłam 18 lat.
Swoją pierwszą pracą chwali się również Joanna:
Najpierw jako telefonistka, telemarketerka. Pracowałam od małego, żeby móc sobie kupić jakieś ciuchy, nie mogłam powiedzieć: "Mamo, daj mi kasę", bo pieniędzy w domu nie było. Ojciec dopiero po półtora roku od przyjazdu do Ameryki dostał pracę, w której zresztą pracuje do dziś. Chciałam mamie pomóc, żeby zobaczyła, że umiem na siebie zarobić i żeby nie musiała się o mnie martwić. Gdyby nasi rodzice byli nie wiadomo jak bogaci, pewnie Marta i ja byłybyśmy inne, a tak ciężko pracujemy na to, co mamy, i doceniamy to.
Prowadząca Top model wspomina również, co ją skłoniło do dłuższego zagoszczenia w rodzinnym kraju:
Pierwszy raz przyjechałam do Polski z powodu audycji w CNN o Polakach, których zna świat. Wśród 10 osób znalazło się także moje nazwisko. Pomyślałam wtedy, że to dobry moment, żeby przyjechać do kraju i zobaczyć, jak tu jest. Zaproszono mnie wtedy do "Dzień Dobry TVN"; powiedziałam, jakby to było dobrze zrobić program z modelkami i o modelkach. Więc zaprosili mnie na casting do "Top model". Nie spodziewałam się sukcesu, ale casting wygrałam.
Wzmacniam Martę psychicznie, trochę jej pomagam, bo nie chcę, żeby musiała przejść taką ciężką drogę jak moja. Chcę jej oszczędzić upokorzeń. I przecieram jej szlaki. Razem jesteśmy mocniejsze.
Marta nie pochwala jednak zamiłowania Joanny do rozbieranych sesji zdjęciowych. Jak mówi, wolałaby, by siostra chwaliła się swoim ciałem pięknych sukienkach.
Wystąpiłam z Joanną na paru zdjęciach do magazynu pewnej agencji, ale ona wolała bardziej sexy ujęcia, a ja w tym kierunku nie chciałam iść. Jak padła propozycja żebyśmy pozowały razem w bikini, zgodziłam się dla Asi, ale nigdy mnie to nie pociągało. Nie chcę, żeby każdy patrzył na piersi mojej siostry. One są dla jej chłopaka, nie dla wszystkich.
Jak myślicie, czy takie okładki pomogą im wpisać się na dobre w polski show biznes?