Prezydencja Polski w Unii Europejskiej nie jest jeszcze nawet na półmetku, a polscy biurokraci już są w tarapatach. Chodzi o 12-minutowy film dokumentalny Polska? Tak!, który kilka dni temu został umieszczony w sieci. 27 sławnych osób z zagranicy wypowiada się w nim bardzo pochlebnie o Polsce. Wśród nich są: Tea Leoni, Natalie Portman, Linda Evangelista, Leslie Nielsen, Morgan Freeman, Daniel Radcliffe, Robert Redford, Russel Crowe, Tom Hanks, Ralph Fiennes, Val Kilmer, Enya i John Cleese.
Okazuje się, że żadna z powyższych gwiazd nie wyraziła zgody na wykorzystywanie jej wizerunku w materiałach promujących nasz kraj. Co ciekawe, jego twórcy o takie zgody nawet nie zabiegali.
To jest film dokumentalny, a nie promocyjny, więc szczególne zgody nie są potrzebne – mówi Jerzy Szkamruk, producent i reżyser filmu w rozmowie z Gazetą Prawną. Dodał również, ze umowę na wykorzystywanie wizerunku gwiazd ma Roman Rogowiecki, który przeprowadzał wywiady i dostarczył materiały archiwalne.
Ten film nie jest sprzedawany, więc nie jest przedsięwzięciem komercyjnym – tłumaczy dziennikarz.
Inaczej do tej sprawy podchodzą prawnicy. Dr Wojciech Macha, specjalista od prawa autorskiego ma spore wątpliwości dotyczące filmiku.
Jeśli został umieszczony w internecie, można uznać, że jest dostępny na całym świecie. I może przynieść naszemu krajowi korzyści – większą liczbę turystów czy inwestorów. Państwo nie zyskuje na tym bezpośrednio, bo turyści zostawiają pieniądze w hotelach czy restauracjach. Budżet państwa zarobi jednak dzięki podatkom, a więc przedsięwzięcie można uznać za działalność komercyjną.
Agentka Johna Cleese’a, Adele McIntyre, powiedziała w rozmowie, że emisja filmu z wizerunkiem jej klienta jest nielegalna. Każda z gwiazd może wnieść pozew przeciwko producentom, jeśli uzna, że zaszkodzono jej wizerunkowi lub poniosła szkody materialne. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.