Wydaje się, że wszyscy duchowni zwrócili się przeciwko Nergalowi i jego udziałowi w jesiennym programie Dwójki. Niespodziewany głos rozsądku pojawił się ze strony księdza Adama Bonieckiego, byłego redaktora naczelnego Tygodnika Powszechnego i częstego komentatora w programach publicystycznych. Twierdzi on, że szum, jaki wytworzył się wokół Darskiego to jedynie gra polityczna mająca na celu pozbycie się szefostwa Telewizji Polskiej.
To jest takie nieodparte poczucie, że tu jest jakaś gra wyborcza, gdzie chodzi o to, żeby przejąć telewizję i powiedzieć, że trzeba zmienić dyrekcję – powiedział ksiądz w rozmowie z Beatą Tadlą w TVN 24. Na wszelki sposób usiłuje się wrobić w to pana Juliusza Brauna, który bierze to na siebie, ale, w gruncie rzeczy, to w ogóle nie jest jego odpowiedzialność.
Co ciekawe, Boniecki zapewnia, że Nergal nie ma nic wspólnego z satanistami, gdyż ci wierzą w Boga i szatana, a on nie wierzy w żadnego.
Nieodparcie widzę w tym operację przedwyborczą. Nergal prezentuje satanizm, a media zrobiły z niego szatana. Nie jest satanistą. Satanista musi wierzyć w szatana, musi wierzyć w Boga. Taka jest religijna postawa, on się od tego odżegnuje rękami i nogami. Przyjął taką grę, szerzy nienawiść w tych swoich programach, nie on jeden. Natomiast w tej telewizji występuje w zupełnie innej roli, w umowie zastrzeżono, żeby tematów religijnych nie poruszać. Zachowuje się kulturalnie i delikatnie. Jeżeli czymś zaszokował, to tym właśnie, że nie szokuje niczym.
Wydaje się, że to jedyny głos rozsądku ze strony duchownego w tej sprawie. Biskup włocławski, Wiesław Mering, zaapelował nawet do wiernych, by na złość Nergalowi nie płacili abonamentu radiowo-telewizyjnego. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Jan Dworak, skrytykował słowa biskupa.
Niepłacenie abonamentu wydaje mi się dosyć krótkowzroczne. Jeśli ten bojkot miałby odnieść skutek, to uderzy przede wszystkim w Polskie Radio i rozgłośnie regionalne, a chyba nie o to biskupom chodziło. Stosowanie takiego środka, jakim jest niepłacenie abonamentu, choć przyjęte w świecie demokratycznym jako obywatelskie nieposłuszeństwo, w tym wypadku wydaje mi się nieporozumieniem - czytamy w oświadczeniu.
Dworak zwraca uwagę, że prawo głosi, że media publiczne mają respektować chrześcijański system wartości i jednocześnie prezentować zróżnicowane poglądy i sprzyjać ich swobodnemu kształtowaniu się w społeczeństwie.
Chrześcijański system wartości, jakkolwiek bardzo szeroki i pod którym ja się podpisuję, wyklucza inne systemy wartości. Zwracałem na to uwagę wielokrotnie w okresie 17 lat obowiązywania tej ustawy. Sprawa "Nergala" pozwoli się do tej sprzeczności ustosunkować.
Myślicie, że sprawa Nergala będzie przełomem i doprowadzi do jakiejś zmiany w TVP i ogólnie w mediach? Czy poglądy ateistyczne, które tak naprawdę prezentuje on w wywiadach, krytykując instytucję kościoła i religie monoteistyczne, staną się u nas wkrótce tak zwyczajne jak w Czechach i na Zachodzie?