O konflikcie między Korą a Adamem Sztabą pisaliśmy już pod koniec lipca, tuż po kolejnym castingu do drugiej edycji Must Be The Music. Urażona nieprzyjemnym i nieeleganckim komentarzem dyrygenta piosenkarka nie chciała podobno pozować z nim do zdjęć do materiałów promocyjnych, choć menedżerka Sztaby twierdziła, że to nieprawda. Polsat wyemitował nagranie z zajścia we wczorajszym odcinku show.
Poszło o występ śląskiej grupy hip-hopowej Eliminiacja i ich utwór Imprezka. Po zakończeniu piosenki dowiedzieliśmy się, że Jackowska i Zapendowska były przeciwne udziałowi duetu w dalszych zmaganiach w programie. _**Zastanawiam się, jaki konflikt pokoleniowy wystąpił**_ - skomentował to Sztaba insynuując, że to różnica wieku między paniami a panami odegrała istotną rolę w wyniku głosowania. Kora, której nie spodobał się tekst utworu (I imprezka rozpalona, popatrz jak cie zdradza żona, i imprezka rozpalona, widzisz jaka ona rozpalona), nie przepuściła okazji, by pokazać pazury.
Rap to jest muzyka, którą słucham – poinformowała buczącą widownię. To nie są 12-letnie głupki, którzy śpiewają o niczym. Nie dość ze śpiewają o niczym, jak by się nic nie działo, jakby nie mieli żadnych problemów. To jest nie do przyjęcia. Jesteście amatorami, ale nie ma dla was miejsca.
Spore wrażenie zrobił za to zespół MashMish z utworem Sweet & Sour. Piękny numer, piękny utwór, pięknie zagrany, pięknie zaśpiewany – rozpływała się Jackowska. Jury zachwycało się wokalistką i pianistą jeszcze po tym, jak ci zeszli ze sceny.
Ania Karwan wykonała Halo Beyonce, co spotkało się z pozytywną opinią jury. Oprócz Kory. Czekam na coś, co mnie kreci, powoduje, że mnie wzrusza. Dla mnie naśladowanie Beyonce to za mało – argumentowała. Technicznie to było dobrze, ale mnie nie wzruszasz – dodała Zapendowska.
Niezapomniany popis umiejętności dała ukraińska grupa Atmasfera z utworem Bala. Żywy występ szybko porwał publiczność, a jury nie miało wątpliwości, czy przepuścić ich dalej. Jesteśmy zachwyceni. Jest energia, jest muzyka bardzo oryginalna. Chce się słuchać, chce się patrzeć i chce się jeszcze więcej - cieszyła się Kora.
Spore szanse na bycie kolejnym internetowym fenomenem ma też Wiesław Iwasyszyn, 48-letni budowlaniec, który beatboxuje od 30 lat. Muzyk już wiele lat temu zapadł w pamięć Eli Zapendowskiej. Ja pana pamiętam sprzed 30 lat. To było wtedy zjawisko. Wszyscy artyści zapraszali pana do koncertów - wspominała. Nie mamy wątpliwości, że jeszcze o nim usłyszymy.
Na sam koniec twórcy dali nam zastrzyk energii heavymetalowym zespołem Eris Is My Homegirl, który przeszedł do następnego etapu. Czekałam na was cale życie. W tej edycji – najlepsi. Jesteście fajni, a ty jesteś fantastyczny – mówiła do wokalisty Kora.
Must Be The Music jeszcze raz udowodnił, że, w przeciwieństwie do emitowanych do tej pory programów, chce rzeczywiście promować muzykę i utalentowanych ludzi, a nie wyłącznie jury. To wydaje się czasem niepotrzebnym tłem i zapychaczem dla naprawdę udanych występów osób, które marzą o karierze w tej branży. Kto Wam się najbardziej podobał? Oglądacie w ogóle ten program?