W żywym nadal sporze o właściwość udziału Adama Darskiego w _**The Voice of Polad**_ nie mogło zabraknąć głosu Szymona Hołowni, znanego z wygłupów w _**Mam Talent**_ i felietonów w Newsweeku, w których co tydzień przekonuje czytelników, dlaczego popiera i wierzy w Kościół Katolicki. Redaktor naczelny Religia TV w kolejnym felietonie dla tygodnika nie idzie śladem księdza Adama Bonieckiego - wpisuje się raczej w retorykę oburzonych kościelnych hierarchów.
Po lekturze zamieszczonego w "Newsweeku" wywiadu z Nergalem pewna pani wyznała na internetowym forum, że pasują jej Nergalowe poglądy, ale chętnie skonfrontowałaby je z moimi, ucieszyłaby się z naszej debaty. Chciałbym wyjaśnić, dlaczego takiej debaty nie będzie - zaczyna Hołownia. Po pierwsze dlatego, że nie chcę siadać do rozmowy z kimś, kto zanim się jeszcze spotkaliśmy, sugeruje, że jestem p...lonym hipokrytą oraz amatorem duchowego g...na. Że ma prawo? Ja chyba też mam jakieś prawa i wolałbym, by ich nie naruszano. Przecież Nergal, zarzucając chrześcijanom, że wprowadzają w tym kraju mentalną dyktaturę, sam robi co do joty to samo (...).
Moja niechęć do kontaktu z nim nie wynika więc z tego, że głosi absurdalne poglądy, ale z tego, że robi to po chamsku, z pogardą i agresją do myślących inaczej niż on. (...) Nie ma po co szukać gadki z człowiekiem, który drze ci się pod oknami, że jesteś idiotą. Trzeba poczekać, aż nauczy się mówić normalnie, albo wezwać straż miejską, bo on ma prawo się drzeć, ale ja mam prawo do świętego spokoju. I mam w nosie to, że jest on tak zwanym artystą, czego - mam wrażenie - przestraszył się śródmiejski sąd. (...)
Hołownia odwołuje się do kilku przykładów poparcia, którego Darskiemu udzielili niektórzy z polityków. Twierdzi, że ludzie, którzy go popierają... "nie mają ani serc, ani mózgów":
Krzyczą liczni politycy, uznający się teraz za "ziomali Nergala", tłumaczący, że przecież bunt oraz ferment zawsze i wszędzie są twórcze. Tacy ludzie nie mają już, moja teza, ani serc, ani mózgów, tylko emocjonalne czułki reagujące odruchem przyjemności na zmianę kierunku wiatru.
Jak myślicie, czy Hołownia wygrałby z Nergalem w "debacie" na rzeczowe argumenty? A może słusznie robi tłumacząc zawczasu, dlaczego nie podejmie takiego wyzwania?