Mimo że z obecności Janusza Józefowicza w jury 13. edycji Tańca z gwiazdami nikt nie jest chyba zadowolony, z nim samym włącznie, choreograf nadal uważa, że zrobił producentom wielką łaskę zaszczycając program swoją obecnością. Czy potwierdziliby jego słowa? I co ważniejsze: podjęli jeszcze raz tę samą decyzję?
Janusz wyjdzie na niej bardzo dobrze. Wyegzekwował bowiem od producentów, poza pieniędzmi, zapewnienie mu akcji promocyjnej najnowszego spektaklu Buffo poświęconego Poli Negri.
Wynegocjował, że w czasie całej edycji pokaże aż 3 duże fragmenty widowiska - mówi w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie pracownik ekipy. Jest nie tylko artystą, ale też twardym biznesmenem.
Zwykli reklamodawcy muszą słono płacić za emisję w tym czasie antenowym. A Józefowicz jeszcze dostanie za to pieniądze... Ale najwyraźniej uznał, że od producentów nic już więcej nie wyciągnie, bo nie planuje wiązać się z programem na dłużej. A wyglada na to, że w międzyczasie porzucili oni pomysł o zakończeniu polskiej edycji programu i zamierzają ją ciągnąć do końca świata i o jeden dzien dłużej. Jednak już raczej bez Józefowicza.
Nie zakładam takiej sytuacji - mówi choreograf o występie w 14. edycji. Chociaż była rozmowa o tym, że jest możliwość dłuższej współpracy, ale ja zupełnie nie mam na to czasu.
Nie wiadomo, czy po odejściu męża, Natasza Urbańska zdecyduje się pozostać samotnie na placu boju. Prowadzenie Tańca z gwiazdami kosztuje ją bowiem sporo nerwów.
Po pierwszym odcinku po prostu rozpłakała się ze stresu - potwierdza jeden z uczestników programu. Aż smutno było patrzeć.
_
_