Pierwsze małżeństwo Antonio Banderasa trwało dziewięć lat i aktor wspomina je jako "toksyczną pomyłkę". W 1996 roku gwiazdor poślubił Melanie Griffith, z którą ma córkę Stellę. Od tamtej pory sławna para jest nierozłączna pomimo wielu problemów, a w tym poważnego uzależnienia aktorki od alkoholu i narkotyków. W najnowszym numerze magazynu AARP Banderas opowiedział o przeciwnościach, jakie musieli pokonać, aby pozostać razem.
Na pytanie co sprawia, że pomimo tak wielu przeszkód udało im się pozostać małżeństwem, podczas, gdy większość hollywoodzkich par dawno złożyłaby pozew rozwodowy, aktor odpowiedział:
Naszym sekretem jest fakt, że wcześniej oboje ponieśliśmy porażki w związku. Na początku miłość jest niecierpliwa i bardzo jej się spieszy, ale z czasem to mija. Melanie i ja bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy zanim podjedliśmy decyzję o ślubie. Nawet w trudnych chwilach staraliśmy się być cierpliwi i spokojni.
Mieliśmy tyle samo problemów małżeńskich co każda normalna para plus komplikacje wynikające z życia w show-biznesie - dodał. Nigdy nie ukrywaliśmy przed sobą urazów i byliśmy szczerzy. Jak na przykład w sprawie uzależnienia Melanie. Wspaniale radzi sobie z tym problemem. Wtedy dowiedziałem się, że jest taka silna i pokochałem ją nawet bardziej. Ostatni dołek emocjonalny i psychiczny miała trzy lata temu. Na terapię chodziłem ja i trójka dzieci. To było wyjątkowe doświadczenie. Ostatecznie odwyk uratował całą naszą rodzinę.
_
_