Gdyby nie Top model, Joanna Krupa nie zagościłaby pewnie w Polsce na dłużej. Rola prowadzącej nowy program rozrywkowy zrobił z niej prawdziwą celebrytkę. Bez wątpienia w swoim rodzinnym kraju zrobiła większą karierę w rok, niż za Oceanem przez całe życie.
Krupa musiała jednak przejść etap castingów i pobić inne kandydatki. A tych, według producentów, było naprawdę wiele.
Zgłosiło się sporo dziewczyn, które mają znane nazwiska, chodzą po wybiegach i pracują ze sławnymi fotografami – zdradza Ewa Leja, producenta, w rozmowie z Pani. Rozważaliśmy kandydaturę Anji Rubik, jednak ona okazała się mało wyrazista, nie było jej widać przy pozostałych jurorach. Dlatego powierzyliśmy jej mniejszą rolę. Natomiast Joanna nie była top modelką, ale miała niesamowitą osobowość telewizyjną. Potrafiła z przekonaniem opowiadać, że przy odrobinie determinacji każdy może zrobić karierę. Sama była na to żywym dowodem, dziewczyną z Polski, która podbiła Stany.
Z tym "podbiciem" to lekka przesada, ale to w końcu telewizja - wszystko tam jest trochę na niby. Rubik nie ma najlepszego zdania o Krupie (zobacz: Rubik o Krupie: "Nie rozumie na czym polega praca modelki!"), ale postanowiła nie obrażać się na producentów i przyjęła rolę jurora gościnnego i spowiednika uczestniczek.
Moja rola w programie została rozbudowana. Będę pojawiała się na tych samych zasadach, co w pierwszej części, ale za to dużo częściej. Przybliżę dziewczynom świat mody, nauczę je chodzić i w ogóle będę spędzała z nimi więcej czasu, dzięki czemu lepiej je poznam – powiedziała w rozmowie z Faktem. Mam nadzieję, że będę teraz częściej przyjeżdżała do Polski. Lubię tu być. No i mam tu rodziców, których odwiedzam za każdym razem, kiedy wracam do kraju.
Myślicie, że Anja sprawdziłaby się lepiej na miejscu "Dżoany"? Jesteśmy ciekawi, co mają teraz do powiedzenia na temat poniżania i obmacywania kandydatek.