To już chyba oficjalne. Michał Szpak poczuł się gwiazdą z prawdziwego zdarzenia. Pomimo że jedynym osiągnięciem w jego karierze jest póki co przegranie pierwszej edycji X Factor i nie odpadnięcie z kilku pierwszych odcinków Tańca z gwiazdami, woda sodowa zaczęła mu już trochę mieszać w głowie. Tak przynajmniej twierdzi kilku jego fanów.
W sobotę Szpak dał występ w centrum handlowym w Dąbrowie Górniczej. Po krótkim koncercie zebrała się grupa fanów, która chciała zdobyć od niego autografy i wspólne zdjęcia. Swoje wrażenia opisały nam jego dwie oburzone (byłe?) fanki.
Mogą być to oczywiście subiektywne odczucia, ale nie są chyba przypadkowe. Wygląda na to, że fankom zależało po prostu na odrobinie uwagi i uprzejmego traktowania, którego nie dostały:
_**Rozdawał autografy po występie z wielką niechęcią, wręcz z pogardą**_ - wspomina jedna z nich. Traktował fanów i fanki, którzy do niego podchodzili jak bydło, a wypisywanie autografów jako obowiązek, który nadało mu bycie celebrytą. Rzucał dziwne spojrzenia przepełnione niechęcią, a do fanów rzucił raz tekstem "nie pchać się tak", po czym tylko pokiwał głową z niechęcią. Do zdjęć natomiast Michał Szpak prezentował już swój świetny, wyuczony uśmiech.
Jego zachowanie bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ powinien być miły dla fanów, a było zupełnie na odwrót - wspomina inna nasza czytelniczka. Zachowywał się jak najważniejsza osoba na świecie, z niechęcią rozdawał autografy. Ja postanowiłam poczekać, aż kolejka do garderoby trochę się zmniejszy i dopiero wtedy poprosić o podpis, ale Michał nie był z tego zadowolony. Spojrzał na mnie jakby z pogardą i wrócił do garderoby.
Mógł pewnie zachować się bardziej uprzejmie. Trzeba przyznać, że Michał ma chyba o sobie dość wysokie mniemanie jak na gwiazdora (?) występującego w centrach handlowych dla przypadkowych klientów.