Gdzie teraz byłaby Kim Kardashian, gdyby nie jej osławione seks wideo? Wolimy nie wiedzieć. Najbardziej irytująca celebrytka zasłynęła dzięki nazwisku ojca, znanego prawnika gwiazd oraz, przede wszystkim, dzięki nagraniu, na którym uprawia seks klasyczny, oralny i analny ze swoim ówczesnym chłopakiem, wokalistą R&B Ray-J'em.
Teraz, kiedy Kim jest już znaną i szanowaną gwiazdką reality show, postanowiła pozbyć się ostatniego dowodu na swoje stare, niechlubne życie. Mimo że cztery lata temu podpisała opiewającą na 5 milionów dolarów ugodę z właścicielami praw do nagrania Vivid Enterntainment, teraz zapragnęła je odkupić. Oczywiście nie oficjalnie - ona lub jej pośrednik występowali jako "tajemniczy kupiec", który za zdjęcie filmu z oferty firmy (która specjalizuje się w tego typu "produkcjach" z udziałem znanych osób) zaoferowała aż 20 milionów dolarów. Dziś już wiadomo, że Vivid propozycję odrzucił.
Dostaliśmy ofertę 20 milionów za usunięcie nagrania Kim, ale zdecydowaliśmy, że nadal będziemy je dystrybuować... przynajmniej na razie - powiedział enigmatycznie rzecznik firmy, Steve Hirsch.
Kim będzie musiała więc chyba podnieść swoją kwotę wyjściową, albo spróbować jakiegoś innego sposobu. "Tajemniczy kupiec" nie brzmi jednak najlepiej.