- _**Zaprosiłem cię, aby pokazać, że wszystko u ciebie w porządku**_ - zaczął rozmowę Kuba Wojewódzki, który postanowił uraczyć swoich widzów Katarzyną Cichopek, moszczącą się na jego skórzanej kanapie. Na początku było nawet całkiem miło, Pyza czuła się na tyle komfortowo, że zaczęła sypać dowcipami:
- Prawdziwego mężczyznę poznaję się nie po tym, jak zaczyna...
- A po czym?
- Jak dochodzi.
Zapytana przez Wojewódzkiego o to, czy jej się podoba, odpowiedziała zalotnie: Od nienawiści do seksu krótka droga, więc uważaj.
Niestety, później prowadzący zdecydował się zadać nieco bardziej krępujące pytania: o książkę Kasi i porady w niej zawarte. Niektóre nawet cytował, wyraźnie się z nich naśmiewając.
Wejdź na mój fanklub na Facebooku i przeczytaj, ilu dziewczynom ta książka pozwoliła normalnie żyć - mówiła poddenerwowana Cichopek. Tyle rzeczy już powiedziano o tej książce, że szczerze... dlatego wydaję drugą. Wychodzi już niedługo, pod koniec października.
Najbardziej jednak zirytowało ją chyba pytanie o dystans do siebie, który usilnie próbowała udowodnić, mówiąc, jak to jej "ze sobą dobrze". Nie trzeba być jednak psychologiem, aby zauważyć, że od tego momentu była wyraźnie bojowo nastawiona.
- Siadł ci nastrój widzę - zagaił Kuba.
- Bo nudzi mnie ta rozmowa, bo nie wiem, o co ci chodzi. Teraz mnie pytasz, czy mam do siebie dystans. Tak, mam duży, szczególnie od czasu, kiedy urodziło mi się dziecko.
I tak skończyło się ocieplanie wizerunku Sexy mamy u Kuby Wojewódzkiego. Zawsze miło obejrzeć w telewizji jakiś ciekawy program o literaturze.