W ciągu minionych tygodni wydawało się, że w wyścigu do głównej roli w nowym filmie Andrzeja Wajdy zdecydowanym faworytem jest Borys Szyc. Aktor, będący od dłuższego czasu na fali, kokietował producentów wzmiankami, że wcielenie się w postać przywódcy Solidarnosci poczytuje sobie za wielki zaszczyt. I kiedy już wydawało się, że kontrakt ma w kieszeni, niespodziewanie rolę zaproponowano Robertowi Więckiewiczowi.
Podobno producenci uznali, że rozrywkowy tryb życia Szyca, a zwłaszcza nieukrywane upodobanie do mocniejszych trunków, nie licuje z powagą filmu, obrazującego doniosłe wydarzenia z najnowszej historii Polski.
Jak przysięga Fakt, decyzja, że Lecha Wałęsę w filmie My, naród polski zagra Robert Więckiewicz, jest już stuprocentowo pewna. Twające od kilkunastu miesięcy przygotowania dobiegają już końca, scenariusz autorstwa Janusza Głowackiego jest prawie gotowy, a ekipa lada chwila wejdzie na plan.
Który z nich Waszym zdaniem lepiej pasuje do tej roli?