Wczoraj odbyła się konferencja prasowa partii Polska Jest Najważniejsza, na której pojawił się Michał Wiśniewski. W przerwach między kolejnymi dramatami rodzinnymi Michał angażuje się w walkę o legalizację swojej największej pasji - gry w pokera. Dlatego lider Ich Troje zdecydował się na kolejny romans z polityką (wcześniej wspierał wokalnie Samoobronę) i zaangażował się w kampanię wyborczą PJN, jako przedstawiciel Polskiego Związku Pokera.
Dążenie zawodowych pokerzystów do prawnego uznania pokera za sport i korzystnego dla nich uregulowania kwestii związanych z grą karcianą w Polsce poparł Paweł Poncyljusz, szef PJN. Polityk zadeklarował, że jego partia w przyszłej kadencji Sejmu przeforsuje zmianę ustawy hazardowej i doprowadzi do sytuacji, w której pokerzystów nie będą obowiązywały ostre restrykcje.
Dlaczego tu jestem? Generalnie dlatego, że stałem się przestępcą w 2009 roku - rozpoczął swoje przemówienie. Takim samym przestępcą jest grający w pokera mój kolega Robert Kubica, pan Jerzy Engel i wszyscy są przestępcami tylko i dlatego, że w momencie, kiedy była tworzona ta ustawa interwencyjna, nie doszło do konsultacji społecznych.
Wiśniewski mówił również o konieczności "wyprowadzenia" pokera z kasyn i możliwości otwierania różnego rodzaju klubów pokerowych. W takiej sytuacji miały rzeczywiście więcej okazji do przepuszczenia resztek majątku.
Co myślicie o takiej przedwyborczej akcji? Zdania są w tej sprawie podzielone ale pewne jest jedno - jeżeli istnieje ktoś, kto jest dowodem na to, że poker nie jest grą hazardową, z pewnością nie jest to Michał Wiśniewski. Myślicie, że jego twarz rozreklamuje pokera jako nieuzależniający sport dla odpowiedzialnych ludzi?