W trakcie show poświęconego pamięci tragicznie zmarłej Amy Winehouse jej podopieczna, Dionne Bromfield, opowiedziała o ich wielkiej przyjaźni. Początkująca piosenkarka została podopieczną wykonawczyni hitu Rehab i dzięki niej została zauważona przez wytwórnie muzyczne. Media często oskarżały Amy o wciąganie Dionne w nieodpowiednie towarzystwo, a nawet zazdrość o sukcesy młodej wokalistki:
Gdybym nie miała Amy, nie byłabym dziś tu, gdzie jestem. Ona mnie stworzyła. Nigdy nie próbowała mi nic odebrać i nie zabiegała o światła reflektorów. Amy nigdy nie pragnęła sławy. Razem zaśpiewałyśmy tylko raz Strictly Come Dancing. Robiła wszystko, żebym to ja została zauważona.
Nigdy nie pozwalała mi pić ani ćpać. Sama doprowadzała się do strasznego stanu, ale mnie pilnowała jak młodszej siostry - dodała Bromfield.
Dionne zamierza zadedykować Amy swój kolejny album i w piosence poświęconej zmarłej przyjaciółce opowiedzieć o łączącej ich więzi.