Afera z _**Top Model**_ trwa. Program, który w założeniu ma poszukiwać pięknych polskich kobiet marzących o karierze w modelingu stał się w ostatnim czasie synonimem ich upokarzania w imię podbicia oglądalności. Oprócz skarg, które wystosowano w tej sprawie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ostatnio pojawił się nawet pozew sądowy...
Największym skandalem w show było "sprawdzanie" piersi jednej z uczestniczek przez Dawida Wolińskiego. Angelika Fajcht, która zakończyła swoją przygodę z programem na etapie pierwszej sesji zdjęciowej na Mazurach nie rozumie, skąd całe to zamieszanie. W przeciwieństwie do jej koleżanki, Karoliny Pytlos, która właśnie w związku z takimi zachowaniami postanowiła zrezygnować z udziału w nim.
_**Nie czułam się ani obrażana, ani molestowana -**_ mówi Angelika w rozmowie z tygodnikiem Wprost. Wiedziałam, na co się decyduję i co może mnie spotkać w tym programie. Pozwoliłam na tę sytuację w ramach zabawy pewną konwencją. Żałuję tylko, że przygoda z programem trwała tak krótko.
Podobnego zdania jest również Woliński, który twierdzi, że dzięki takim "sprawdzianom" dziewczyny marzące o karierze w modelingu mają szansę zmierzyć się z prawdziwym światem mody. W zasadzie chodzi o to, aby je chronić...
To jest program o tym, co może spotkać modelkę w prawdziwym świecie show-biznesu - mówi tłumaczy projektant. Zastosowaliśmy rodzaj prowokacji, by pokazać, że dziewczyny wielokrotnie jeszcze zetkną się w tej branży z próbą naruszenia ich granic. I nie chodzi o to, żeby były gotowe na wszystko, ale żeby pokazały, jak sobie z taką sytuacją radzą. Kiedy podchodziłam do Angeliki, liczyłem się z każdym typem reakcji z jej strony. Także z tym, że dostanę w pysk.
Szkoda, że jednak nie dostał. Oglądalność na pewno by się podniosła... Woliński wskazuje również, że jeden z krytyków programu, Piotr Krajewski, ma w tym osobisty interes, bo wcześniej wdał się w konflikt z Joanną Krupą, oczywiście na temat futer.
Szczerość intencji pana Krajewskiego byłaby bardziej wiarygodna, gdyby nie miał on w tym ataku osobistego interesu. Wcześniej pan Krajewski przypuścił szturm na Joannę Krupę, bo wiadomo, że Joasia zaciekle walczy o dobro zwierząt, a on z uporem popularyzuje w swoich kolekcjach futra z szynszyli.
Zawiść i chęć wybicia się na skandalu w naszej rodzimej branży jak najbardziej rozumiemy. Trudno jednak przejść obojętnie nad instrumentalnym traktowaniem pragnących sławy młodych kobiet. Nie jesteśmy pewni, czy szydzenie i obrażanie uczestniczek programu aby na pewno jest konieczne...