W marcu zeszłego roku Kate Winslet i jej mąż, reżyser Sam Mendes, ogłosili, że się rozwodzą. Małżeństwo nadal jest w separacji, a sprawa rozwodowa toczy się bez obecności mediów. Aktorka zdecydowała się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z ostatnich 18 miesięcy w najnowszym numerze brytyjskiego Harper’s Bazaar.
Muszę powiedzieć o mnie i Samie, że dobrze się dogadujemy – zwierza się. Nie będę narzekać, nie ma sensu. Jesteśmy dorośli i wychodzę z założenia, że dla niego było to równie ciężkie, jak dla mnie. Mamy dziecko, które kochamy. Wychowujemy syna razem, bez żadnych konfliktów. To dla nas najważniejsze.
Nauczyłam się nie okazywać emocji. Jako kobieta i matka nabrałam wprawy. Było kilka momentów, w których pozwoliłam sobie, by okazać smutek. Odpychałam go, nie dzieliłam się nim z dużą liczbą znajomych. Musiałam sobie przypominać, by znaleźć czas, by się po prostu wypłakać. Ale potrzebowałam kogoś, kto mi w tym pomoże. Mój znajomy gej położył mi dłoń na ramieniu i powiedział, że mogę płakać, a nawet powinnam.
Aktorka zapewniła również, że nie pozwoli, by jej dwójka dzieci: Mia, której ojcem jest poprzedni mąż Kate, oraz Joe, odczuła zmiany.
Nie pozwolę, by moje dzieci były popieprzone tylko dlatego, że moje małżeństwa się nie udały. Chciałabym, żeby wszystko potoczyło się inaczej, ale nie było mi to dane. Wykorzystam to więc w najlepszy możliwy sposób.