Patrycja Markowska w szczerym wywiadzie z RMF FM zdobyła się na potwierdzenie tego, czego wszyscy się domyślają - w polskim show biznesie sporo się pije i ćpa. Mimo że gwiazdy od lat wypierają się związków z alkoholem, narkotykami czy mocnymi lekami na receptę, piosenkarka potwierdza, że problem ten nie tylko istnieje, ale wręcz przybiera na sile. Zwłaszcza jeśli chodzi o artystów scenicznych.
Takie rozdzieranie duszy, dawanie z siebie energii, często wiąże się z używkami. Bo jak się podkręcić? A jak potem zasnąć? - pyta retorycznie.
Do podobnych problemów przyznają się Maryla Rodowicz, Paweł Kukiz i Maciej Maleńczuk. Wszyscy mają słabość od leków nasennych. Zobacz: Show-biznes uzależniony od leków nasennych...
_**Z tymi używkami bywa ciężko. Ja też walczę ze słabościami**_ - wyznaje Markowska. Z narkotykami nie miałam aż takich przeżyć, choć nie mówię, że nie próbowałam. Ale jeśli chodzi o alkohol, to w ogóle myślę, że w naszej rodzinie jest go za dużo i jestem genetycznie obciążona miłością do alkoholu. Nie mogę absolutnie powiedzieć niczego złego, ale kilka momentów było naprawdę bardzo trudnych. Czytałam ostatnio ankietę "Kiedy można powiedzieć, że jesteś alkoholikiem", no i ze trzy pytania mocno mnie zastanowiły. I muszę przyznać, że kilka odpowiedzi miałam takich, które wskazywały, że jakiś tam problem jest. Ciężko jest porównywać się z ludźmi naprawdę uzależnionymi, ale wiem, że muszę uważać na tę kwestię. Myślę, że rodzina ratuje mnie przed takim popłynięciem jak Amy Winehouse**.**
Myślicie, że doczekamy się kiedyś naszej polskiej Amy? A może w polskim show biznesie jest jednak za mało pieniędzy, żeby aż tak imprezować?