Chłopak Kingi Rusin, Marek Kujawa podobno coraz częściej myśli o tym, by się jej oświadczyć.
_**Wspomina o ewentualnym ślubie**_ - przyznaje w rozmowie z Super Expressem znajomy prawnika. Kinga go fascynuje, a w dodatku to dobra partia. Jednak nie będzie mu łatwo ją do tego nakłonić, bo to twarda babka.
Problem w tym, że "dobra partia" zdecydowanie wyklucza powtórne zamążpójście. _**Nie mam takiej potrzeby**_ - podsumowuje krótko spekulacje na temat ślubu.
Trudno się jej dziwić. Na własnej skórze przekonała się, że dokument z urzędu stanu cywilnego nie jest żadną gwarancją trwałości związku. Jej obecnemu chłopakowi będzie bardzo trudno zmienić opinię w tej kwestii. A i wtedy nie wiadomo, czy ich związek to w ogóle przetrwa. Kinga bowiem nie ukrywa, że od swojego partnera oczekuje bezwględnej akceptacji jej życiowych wyborów.
Jeśli już, potrzebuję partnera, kogoś, kto zaakceptuje mój sposób na życie, mnie, dla której dawanie sobie wolności, szanowanie pasji, przyzwyczajeń, inności to podstawa - mówiła w wywiadzie dla Vivy.
Jak myślicie, czy można się czuć naprawdę związanym z taką osobą? A może zawsze, w razie problemów wybierze "wolność i inność"?